niedziela, 20 marca 2011

Opowieści dziwnej treści, czyli jesteśmy normalni - Chwiejąca się ściana.

No i kolejna historia już świeższa, bo z dzisiaj.

Ponownie w roli głównej występują moi koledzy Piotr i Paweł w jednej osobie naturalnie. Wracając z ciężkiej pracy przy nauce kolegi analizy matematycznej, miałem wrócić do domu pouczyć się na egzamin ze statystyki. Stwierdziłem jednak, że jak wrócę do domu to spojrzę na książki i stwierdzę: "jebał go pies, ide na piwo do hadesu" a jakoś nie miałem ochoty wracać po kilku piwach do domu, bo to by wykluczyło nauke we wszelkim wydaniu na dzień dzisiejszy. Postanowione... ide odwiedzić Pawełka. Pyk pyk pyk napisałem smsa, Pawełek w domu, bardzo zajety robieniem zdjęć. Tak więc przyszedłem, pogadaliśmy, pośmialiśmy się... nieistotne. Przyszła późna pora, czas się zbierać, no to rach pach ciach zabieram się za ubieranie, Paweł wyskoczył na korytarz i stoi lekko zmęczony, głodny, troche się chwiejący. Nagle ni z gruchy ni z pietruchy, PIZG zaatakowała go ściana.. spojrzałem się na niego...
- Paweł nie pij tyle - rzuciłem z lekkim uśmiechem, na co paweł odpowiedział ze stoickim spokojem
- To ściana sie chwiała, musiałem ją podtrzymać.
Atak śmiechu był wprost tragiczny.

Opowieści dziwnej treści, czyli jesteśmy normalni - mój charakter.

Jest to jedna z opowieści z serii nie jesteśmy normalni

Przypomniał mi się historia z moim towarzyszem niedoli w nie byciu normalnym, Pawełkiem. Stoję sobie spokojnie na dziale ogrodniczym w realu, coś czytam, czytam. Nagle stuk mnie coś w zadek uderzyło, wyskoczyłem przestraszony. Odwracam sie... patrze a tam Pawełek stoi z czarno-czerwonym iście diabelskim trójzębem. Pawełek ubrany w czarną kurtkę, ujeżdżając trójząb jak konia, z szelmowskim uśmiechem na twarzy rzucił: "to twój ciemny, podły charakter ci dokucza" :D Reakcji można się domyśleć...

środa, 16 marca 2011

Hollow man

Hollow man



lying in a moody grave, I feel

the tears run down my hollow chick

the winds of change

smacking my numb face



trying to crawl, trying to hide

I cry for forgiveness

for the evil souls I saved

and good once I've taken



for the sins I didn't commit

and the good deeds I made

for every life I've touched

every family I've destroyed


every grave

every pile of burnt out ashes

every letdown I've left behind



trying the tears to be honest

knowing it is just rain

running down my soulless face

niedziela, 6 marca 2011

Początek

No i się zaczyna... Natchniony wpisem kolegi, że go motywuje od czasu do czasu do pisania stwierdziłem, "A chuj, co mi tam..." co będę jego motywować skoro samemu można coś skrobnąć. 

Blogi... taaa... dziwna rzecz, dla cieniasów i wannabe pisarzy, osobiście zdecydowanie należę do pierwszej kategorii. Pomijając fakt, że od czasu do czasu coś tam skrobie jak najdzie wena, nawet już z 90 stron jednej książki i 10 drugiej sie udało naskrobać, to pisarzem nigdy nie zostanę, a w każdym razie taką mam nadzieję, bo to by oznaczało kompletny upadek polskiej beletrystyki.

Nie ma co jestem cieniasem, takie życie, nic na to nie poradzę, że będąc wampirem starej daty są sytuacje, miejsca, ludzie i zachowania, które powodują, że nie czuje się jak mężczyzna, bo poczucie, że jestem normalny dawno temu poszło na piwo.

Część osób zadaje sobie zatem pewnie na tym etapie pytanie, "po kiego chuja będziesz zaśmiecał internet?"

Pytanie o tyle ciekawe, że sam nie do końca znam na nie odpowiedź. Jak narazie trzymajmy się zatem odpowiedzi, TAK SOBIE, żeby od czasu do czasu upuścić trochę ciśnienia. Nie będę pisał tutaj o polityce, bo jestem szczęśliwym posiadaczem braku telewizora, a na polskich portalach informacyjnych bywam rzadko, a jak bywam to unikam polityki. Będzie trochę pierdolenia głupot, trochę narzekania na rzeczywistość (czyli stan przejściowy spowodowany brakiem alkoholu), trochę na ludzi i pewnie jakieś opowiadania, części książki... zobaczymy, wyjdzie w praniu.